Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dekoracje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dekoracje. Pokaż wszystkie posty

sobota, 3 stycznia 2015

Potomka

Moja Potomka ma fajny, bajkowy pokój, który jej sama urządziłam. Oczywiście jest taki jaki sama chciałabym mieć gdybym była nią :D Jest to jedyne pomieszczenie w którym są białe meble, a wszystko to za sprawą zbiegów okoliczności. Biała szafa (której na zdjęciach akurat nie widać) została zakupiona kiedy jeszcze mieszkaliśmy w maleńkim, wynajmowanym mieszkanku. Miała być drewniana, w naturalnym kolorze, ale jak na złość nie było takiej na stanie. A że potrzeba była paląca, wzięliśmy tą która była z myślą o tym, że kiedyś może wyląduje u Młodej. I, jak widać, tak też się stało. Biurko natomiast jest starym meblem rodem z PRL-u, musiało więc zostać zmienione. A że szafa jest już biała, to wiele się nie namyślałam. Machnęłam ją na szybko jakąś farbą jaka była w domu- dlatego też się nią nie chwalę, bo pozostawia wiele do życzenia... powiedzmy sobie szczerze czeka do lata, aż się nią zajmę na serio. Do tego jakaś równie stara, ale już faktycznie drewniana, półeczka kuchenna, która u mnie nie znalazła miejsca, również pomalowana na biało coby komplet był. Miałam wprawdzie w planach zmajstrować jakąś nadstawkę na biurko, ale jest tam komputer i jakoś się razem by to nie grało. Dlatego jest jak jest. 


A kolor ścian? To już było wiadomo od początku, że będzie jasno, ale nie bardzo. Miało być słodko, ale nie cukierkowo. Stąd też pomysł pomalowania jednej ściany na kolor malinowy. Padło na tą pod którą stoi łóżko, ze względu na biły baldachim, który nieco rozjaśnia dość ciemną jednak ścianę. 
 

Pozostały kawałek, później domalowany, również został rozjaśniony białym biurkiem i półką. Pozostałe ściany są biały. Aby dopełnić całości, na łóżku leży różowy kocyk, na suficie wisi żyrandol z różowym abażurem i kryształkami, a nad oknem udrapowałam jasno różowe firanki. 

Pozostałe dodatki zmieniają się w zależności od nastroju, pory roku czy innych okoliczności.










Rany, gdyby parę lat temu ktoś mi powiedział, że będę córce urządzać różowy pokój, wysłałabym go psychiatryka ;P
I ta właśnie, Potomka moja, w zaciszu swego bajkowego pokoju tworzy małe arcydzieła z plasteliny. Oby jej tej kreatywności starczyło na wiele wiele lat :)
















 
Pozdrawiam noworocznie :)

piątek, 19 grudnia 2014

Coraz bliżej święta... coraz bliżej święta...

Owszem zauważyłam, co więcej, już od dawna o nich myślę, wręcz doczekać się nie mogę. I latam po sklepach, kupuję „te popierdółki” (jak mawia Połówek), dzięki którym nasz dom jest bardziej domowy, przytulny, taki do którego chce się wracać, a nawet nie chce się z niego wychodzić. A święta tylko w tym pomagają :) W każdym razie biegam, dekoruję, zmieniam bo jednak to nie to, i dalej dekoruję i w końcu można by rzec – jestem zadowolona. Dlatego też pokazuję zdjęcia tego co nawyczyniałam.
 srebrne gwiazdki
  tak było na początku, ale jakoś tak łyso okrutnie, więc...
   zielony łańcuch zaplątałam ze światełkami i ułożyłam na karniszu- nieco lepiej, ale nadal nie to
  złote bombki zawieszone na złotym sznurku plus czerwona gwiazdka i skrawek zielonego łańcucha...
mhm to jest to :D


 na chwilę obecną mogę powiedzieć, że jedno pomieszczenie mam z głowy
Przejdźmy zatem dalej, a tu kuchnia którą dopieszczam bez umiaru, ale o tym innym razem;)





Jedna gwiazda przysiadła się do mnie ;)

A skoro święta to i jakieś pierniki czy coś by się przydało zrobić, prawda? A pewno, że zrobiłam/śmy. Potomka od kilku naciskała „mamo obiecałaś” więc w końcu jak i wena przyszła zabrałyśmy się za robotę. A jak już piec to hurtowo... a co się będę rozdrabniać, nie? Wyszperałam więc kilka przepisów i poczynione zostały takie oto wypieki:


























Przepisy wrzucę innym razem (jak znajdę więcej czasu). Pozostało mi jeszcze co nieco zrobienia, więc może uwinę się jakoś przed świętami.
Póki co, żegnam się przedświątecznie :)