sobota, 31 października 2015

halloween- tak było rok temu

Halloween

Nie neguję, bo mi się to podoba. Polityki ani religii tu nie będę uprawiać. Samej już jakoś nie wypada się tak bawić, ale gdyby ktoś coś zorganizował to w sumie, może i czemu nie ;) W każdym razie potomka moja taką imprezkę miała i dzieciaki z okolicy również zadowolone były. Nikt ich nie popędził, każdy drzwi otworzył, co słodkiego miał to dał. I każdy był zadowolony. Może to i amerykański zwyczaj, może i my lubimy od amerykańców zrzynać, ale mi się to podoba. Lubię ten klimat. Te świecące dynie jakoś tak mi kierunek świąt wskazują. I tak jakoś się ich doczekać nie mogę. No jakaś taka sentymentalna się robię...
Co do wspomnianej imprezy to parę fotek pokazuję... parę, bo niestety nie pomyślałam o tym żeby wcześniej wszystko obfotografować (brak mi jeszcze tego nawyku biegania z aparatem) i nie ma zdjęć zombie koktajlu czy upiornych burgerów, które szły szybciej niż słodycze... no ale to była impreza dla krwiożerczej ekipy, więc mięcho jak najbardziej... ;)
 











tak właśnie wyglądały owe upiorne burgery
a tak, mniej więcej, zombie koktajl

niedziela, 18 października 2015

wieczorny przepis


lubię ten dzisiejszy dzień... ale tylko dziś. Niedziela nie jest moim ulubionym dniem tygodnia, zwykle jest smętna, nudna, męcząca ogólnie, a jeszcze w taką pogodę jak dziś to już całkiem. Ale jak się już ściemni, kiedy nie widać tej paskudnej szarości i bylejakości za oknem... kiedy usiądziemy w ulubionym fotelu, na stoliku obok stanie parująca kawa z pysznym jesiennym ciastem pachnącym jabłkami z cynamonem... kiedy zapalimy świeczki i otulimy się ciepłym kocem... to nawet ta smętna niedziela staje się całkiem przyjemnym wieczorem... dodajmy do tego ulubioną książkę i w rytmie padającego za oknem deszczu odpłyńmy w inną czasoprzestrzeń...





ja otworzę jeszcze okno, bo lubię słuchać jak deszcz bębni o parapet, a do tego ten świeży powiew... 

ps. to cudne ciasto to szarlotka błyskawiczna, gdyby ktoś miał chęć... (przepis mam z netu, być może z jakiegoś bloga, ale nie zapisałam, więc nie odeślę do oryginału):

Szarlotka błyskawiczna
 
- 1 szkl. mąki
- 1 szkl. cukru
- 1 szkl. kaszy manny
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 kg jabłek
- 1 torebka cukru waniliowego
- 1 kostka margaryny
- cynamon


- mąkę, cukier i kaszę razem wymieszać i podzielić na 3 części

- jabłka zetrzeć na tarce i podzielić na 2 części

Na tortownicę wysypać 1 część suchej mieszanki, na nią rozłożyć tarte jabłka i posypać cynamonem, i znów suche, jabłka i cynamon, przykryć 3 częścią suchego. Na wierzch kładziemy pokrojoną w plastry margarynę, którą posypujemy cukrem waniliowym (dzięki temu powstaje fantastyczna chrupiąca, słodka skorupka)
Całość pieczemy ok. 60 min w temp. 180*C

Ponieważ szarlotka lubi lody, a ja nie miałam, użyłam serka mascarpone i śmietanki, które utarłam razem z niewielką ilością cukru pudru i położyłam na wierzch ciasta. Uwielbiam ten smak i polecam.


miłego wieczoru Wam życzę :)
July

sobota, 10 października 2015

jak mieszkają gwiazdy- dom Natalii Kukulskiej

Natalia Kukulska wraz z mężem oraz dwójką dzieci mieszkają w Komorowie pod Warszawą. Dom zwraca uwagę swoją jasnością i przestronnością. Jasny, duży salon, pełen naturalnego światła dzięki dużej ilości okien, ale też dodatkowemu oświetleniu: kinkietom dyskretnie podświetlającym ściany, lampkom stołowym na stolikach i wreszcie kryształowym żyrandolom, zarówno w salonie jak i kuchni.


W salonie obowiązkowo kominek, a nad nim portret Jarosława Kukulskiego- ojca Natalii. Nad schodami - galeria rodzinnych zdjęć i znów ważny portret, tym razem Anny Jantar- mamy Natalii, który widzi się zawsze schodząc po schodach z piętra do salonu.


Kolory jakie możemy tu zobaczyć to zarówno czysta biel, subtelny beż, ciepły brąz, ale też południowa oliwka. Zwróćcie uwagę na oliwkową ścianę w jadalni, ale i oliwkowo beżowe błyszczące tapety otulające okrągły filar przy schodach i kominek... 


tapety to coś mało już w nowoczesnych domach spotykanego, a w domu Natalii pojawiają się również... na drzwiach szaf :) 
Tak, tak, tam w głębi ten kawał tapety otoczony drewnianą ramą to nic innego jak szafa, której drzwi zostały oklejone tapetą. Ten sam motyw pojawi się jeszcze w innym pomieszczeniu.

W tym wnętrzu nadmiar bieli został przełamany ciepłym brązem drewna: paneli podłogowych, drzwi i okien ale przede wszystkim mebli kolonialnych: jadalnianego stołu, komody czy stolika kawowego. Zwróćcie uwagę na to, że i podstawy lamp i kinkietów są brązowe.


Pomiędzy salonem a kuchnią znajduje się jadalnia z bufetem.

poniżej mamy widok z jadalni na salon



I wreszcie kuchnia, biała szalenie modna dziś kuchnia, ale również przełamana oliwkową ścianą i przede wszystkim, tym co mnie urzekło najbardziej, retro kuchenką z okapem. 







A tak było nieco wcześniej


Było całkiem przyjemnie, ciepło i domowo, a teraz jest bardzo elegancko i tak prowansalsko :)

Kolejnym pomieszczeniem które bardzo mi się spodobało (że żałuję, że nie mam małej córeczki ;)) jest pokój małej Ani.

Przepiękny dziewczęcy pokoik, niezwykle oryginalny, a to za sprawą jedynych w swoim rodzaju mebli. Sosnowe, jasne łóżko, biurko i szafa są dziełem teściów Natalii.

Wszystko jest tutaj spójne i dobrane kolorystycznie, ma się wrażenie jakbyśmy byli na kwiatowej łące. Na ścianie z lustrem i pod skosem nad łóżkiem mamy tapetę z motywem kwiatowym, ten sam motyw znajduje się na na drzwiach zabudowanej szafy (to samo rozwiązanie co na dole). 



Aby całości stało się zadość delikatne kwiatuszki zadomowiły się również na poduchach i uchwytach przy biurku i szafie. 



Kolory z tapet, w wersji bardziej intensywnej dopełniają całości- różowy baldachim, wisząca tkaninowa półka na pluszaki, oparcie krzesła czy też plastikowe pudło na zabawki, a z drugiej strony zieleń rolet i ramy lustra. 



W stylu wnętrza:


7 szklany wazon 106zł 

Zdjęcia pochodzą z programu Dach nad gwiazdami Domo+