Przejęcie domu czy mieszkania po kimś ma niestety wiele wad. O ile dotąd marzyłam sobie o siedlisku, starym domku z duszą, do remontu, to teraz coraz bardziej oddalam się od tej myśli. Tzn, domek z duszą owszem, ale raczej jako ewentualny domek letniskowy, a nie do całorocznego mieszkania. Jednak nowy dom to nowy dom, uszczelniony, ocieplony, zabezpieczony itd. itp. No ale mam co mam, ze wszystkimi za i przeciw. O tym co jest przeciw już pisałam tutaj Jako że przyszła jesień, a z nią i deszcze... i zimno... i zaczynamy się dogrzewać i... pojawił się towarzysz :\
UWAGA! Zdjęcia dla osób o mocnych nerwach ;)
Obrzydlistwo. Mieszkać z nim nie mam zamiaru. Rozpoczęłam więc poszukiwanie informacji w internecie- znalazłam parę ciekawych, ale sąsiadka poleciła środek którego sama użyła. Więc zakupiłam i zaczęłam wojnę
Z całą pewnością mogę uznać, że 1 rundę wygrałam, ale nie spodziewam się że na tym się skończy. Na szczęście środek na tego typu "lokatorów" (nazywa się Pufas) jest i w miarę tani i nie bardzo utrudnia życie, tzn. z informacji na opakowaniu wynika, że przez 3 dni utrzymuje się zapach chloru, u mnie w sumie następnego dnia już było ok, z tym, że ja przez cały dzień wietrzyłam cały dom. Myślę, że przydałoby się pokryć ściany jakąś specjalną farbę, ale chyba jeszcze poczekam, aż się różnica temperatur między wnętrzem, a "zewnętrzem" będzie większa, bo spodziewam się rundy 2.
Póki 1:0 dla mnie :)
Spokojnie. Wojna do wygrania. Jak się domek osuszy przy ogrzewaniu, to będzie dobrze. Wietrzyć i ogrzewać, smarować w miarę potrzeby i wyginie paskudztwo. U nas włochate coś rosło pierwszej jesieni. W tym roku (opukać) nic się nie dzieje już. Byle się nie poddać! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOtóż to, albo ja albo on. Razem nie będziemy ;) Pozdrawiam Waszą Brzezinę :)
UsuńOstro wzięłaś się za grzyba i wygrasz z nim na pewno. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! Walcz dzielnie trzeba wytępić to paskudztwo! :)
OdpowiedzUsuń